środa, 4 czerwca 2014

Polacy na zagranicznej wycieczce

Powróciłem właśnie z kilkudniowej wycieczki: Austria (Wiedeń, Dolina Wachau) i Morawy (Brno, Lednice, Mikulov, Morawski Kras). Piękne miejsca, wspaniałe widoki. Ale nie o tym chciałem napisać.
Wciąż czuję niesmak spowodowany zachowaniem się uczestników wycieczki.
Zawsze mnie uczono: u siebie możesz robić wszystko, nawet pluć na podłogę, ale u kogoś robić tego nie wolno.
Wycieczkowicze to osoby w wieku dobrze dojrzałym i wydawało by się, że nawyki uczciwości i dobrego wychowania powinny być już dawno wpojone.
A tu... Takie przykłady:
Już przy pierwszym śniadaniu ze szwedzkim stołem niektórzy robili sobie pod stołem kanapki na wynos.
W miejscach, gdzie za fotografowanie trzeba było zapłacić (śmieszne pieniądze) nikt tego nie robił, ale połowa zwiedzających zajadle robiła zdjęcia czyniąc niewinne minki i chowając się za plecami innych.
W restauracyjnej toalecie podawano sobie po cichu ten sam kwit, by uniknąć groszowej opłaty.
Moim skromnym zdaniem, uchylanie się od wymaganej opłaty to zwykła kradzież. Polacy jednak uważają to za niewinną zabawę w chowanego, a na zwróconą uwagę reagują zdziwieniem i oburzeniem. Dziwna etyka. Przecież tych zachowań nie da się całkowicie ukryć, zawsze ktoś to widzi (przewodnik czy kamery monitoringu). Do więzienia za to nie wsadzają, ale opinia o Polakach pozostaje - złodziej.
W jednym z kościołów leżały kartki z opisem zabytków, do przeczytania i zwrotu. Były w wielu językach, brakowało jedynie w wersji polskiej. Dlaczego? Przewodnik wyjaśnił nam, że niedawno byli tu nasi. Straszne.
Czy to długie lata komuny tak nas wychowały? Czasy, kiedy wynosiło się z pracy wszystko, bo to przecież wspólne czyli niczyje, zatem wolno.
Być Polakiem - to duma, czy wielki wstyd.
A może tylko ja tak to dziwnie odczuwam?

1 komentarz:

  1. Oj Mieciu, Mieciu to chyba jeszcze nasza "wschodnia " natura daleka od europejskości.... Niestety ci "bardziej dojrzali" Polacy mają jeszcze we krwi to kombinatorstwo i, jak im się wydaje, "zaradność" i jest ich niemało . Wśród młodej generacji spotyka się to już znacznie rzadziej aczkolwiek też występuje. Fajnie , że masz jeszcze siłę, chęci i środki na podróżowanie po Europie. Ja już spocząłem na laurach - ostatnie lata urlop to tylko działeczka nad Łukczem, z drobnymi wypadami rowerowymi po okolicy. Dziadzieje już człowiek , dziadzieje .... Choć nadal mam tylko dwoje wnucząt. Młodsza nic się nie stara. Pięknie prezentujesz Zamość i Roztocze na swojej stronie choć coś ostatnio spocząłeś na laurach (a może na Laurze:)) ). Trzeba by się spotkać i powspominać stare dobre czasy, nie wiem czy wiesz, że Jasio P. zakotwiczył dość blisko Ciebie - od przejścia na emeryturę mieszka w Żółkiewce z rzadka przyjeżdżając do Lublina. Odezwij się gdybyś był w L i miał trochę czasu. Pozdro dla Ciebie i Aśki - Krzysiek

    OdpowiedzUsuń