piątek, 8 marca 2013

Coś o czytaniu

Od roku odkrywam świat na nowo...
Przez całe sześćdziesiąt kilka lat stroniłem od książek (w sensie fikcji literackiej - beletrystyki). Nie miałem na to czasu, nie chciało mi się, a tak naprawdę - nie chciało mi się ich kupować. Mam w domu, co prawda, mnóstwo książek, ale głównie fachowych (elektronika, chemia, informatyka itp.), może trochę klasyki. Nowych nie miałbym już gdzie trzymać, a wyrzucić starych jakoś nie mogę. Koniec z kupowaniem.
Aż nagle w marcu poprzedniego roku (2012) nastąpiło przebudzenie. Jako miłośnik wszelkich elektronicznych nowinek stwierdziłem, że nie mam jeszcze czytnika książek, a przecież takie coś jak e-booki istnieją już od jakiegoś czasu. Zainteresowałem się szybko tematem i po kilku dniach miałem już w garści piękny czytnik - Kindle classic. No i się zaczęło...
Kupowanie książek stało się nagle dziecinnie proste - kliknięcie i... już czytam. Jest znacznie taniej, a tysiące książek (zwłaszcza klasyki, ale nie tylko) jest darmowych. Inne życie.
Czyta się na kindelku doskonale. Papier elektroniczny to nie LCD, nie świeci i nie męczy wzroku. Nie są potrzebne żadne zakładki, strony przewraca się jednym paluszkiem (spróbujmy to zrobić jedną ręką w papierowej książce). Wygodniej bez porównania.
Może komuś brakować szelestu papieru, czy zapachu farby drukarskiej, ale bez przesady - użytkownikom pierwszych automobili też podobno brakowało zapachu... końskiego łajna.
W ciągu jednego roku przeczytałem tą metodą ok. 60 powieści, znacznie więcej niż wszystkich przeczytanych przeze mnie książek przed zakupem kindelka.
Czytelnikom elektronicznym gorąco polecam stronę: www.swiatczytnikow.pl - tu można znaleźć wszytko o czytnikach Kindle i książkach elektronicznych. Mam już także konto w serwisie: lubimyczytac.pl

1 komentarz:

  1. Bloga oczywiście z miłą chęcią poczytamy :)Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń